piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 10 I tak już zbyt dużo ci powiedziałem.

Rozdział jest dedykowany @kocham_biebsa <3 Dziękuję, że jesteś <3


 

 8 lipca 2014 rok

 

*Rose's Pov*

 

Minęło 3 dni. Nie mogłam przestać myśleć dlaczego to zrobił, przecież obiecał mi, że nie stanie im się krzywda. Nie chce nawet myśleć co mogło się stać, gdybym nie poszła za nimi. Nie chciałam go teraz widzieć. Nie byłam wstanie spojrzeć mu teraz w oczy. Nie chciałam żeby zbliżał się do mnie. Nienawidziłam go...
Stałam oparta o szafkę ze spuszczoną głową. Nie wychodziłam przez ten czas z pokoju. Nie jadłam. Nie miałam ochoty na to, ani nie chciałam spotkać Justina. Nagle usłyszałam odgłos otwierających się drzwi. Nawet nie drgnęłam. Bałam się, że to może być on. Po chwili poczułam jak ktoś przytula mnie do siebie i łapie w sposób, abym nie mogła się wyrwać. To był oczywiście Evil. Nie chciałam, żeby teraz tu był. Ja nie chciałam tu być. Bezsilnie próbowałam się wyrwać, jednak na marne.
-Rose..proszę..daj mi szanse.-błagał. Przypominając sobie sytuacje sprzed 3 dni, kilka łez spłynęło mi po policzku. Nie mogłam mu tak po prostu wybaczyć. On chciał zabić Luka.
-Nie rób mi tego. Odezwij się. Twoje milczenie mnie zabija.-wyszeptał słabym głosem. Powoli spojrzałam na niego. Wyglądał jakby w ogóle nie spał. Miał wory pod oczami i włosy w nieładzie.
-Nie myślałem jasno. Przepraszam.-nie chciałam jego przeprosin, chciałam żeby odszedł. Ja chciałam odejść. Zaczęłam się znów wyrywać, ale Justin tylko złapał mnie mocniej.
-Rose..proszę..zrobię wszystko tylko mi wybacz.-to mogła być szansa dowiedzieć się prawdy.
-Justin. Opowiedz mi o tamtej nocy.-szepnęłam. Justin przełknął ślinę.
-Rose..
-Powiedz mi.
-Twoi rodzice zginęli, bo chcieli cię chronić.-powiedział, a jego mięśnie się napięły.
-Jak to chronić? Przed czym?-zapytałam.
-Przede mną.-odpowiedział i mnie puścił. Moje oczy momentalnie się rozszerzyły.
-Ale..
-Nie ma żadnego ale Rose...
-Dlaczego..-nie pozwolił mi dokończyć.
-I tak już zbyt dużo ci powiedziałem.-powiedział patrząc na mnie ze smutnymi oczami. Delikatnie dotknął mojego policzka i wytarł łzę, która spływała po moim policzku. Ja po prostu go przytuliłam. Potrzebowałam teraz tego. Chciałam bliskości drugiej osoby. Justin szybko wtulił mnie w siebie.
-Ej mała nie płacz. Będzie dobrze.-szepnął i pocałował czubek mojej głowy przez co rozkleiłam się jeszcze bardziej, ale szybko się pozbierałam i wytarłam łzy. Lekko uśmiechnęłam się do Justina po czym zbliżyłam się do niego i pocałowałam go w policzek. On uśmiechnął się i wpił się w moje usta na co zachichotałam.
-Wybacz. Nie mogłem się oprzeć.-powiedział i kontynuował pocałunek. Po chwili polizał moją dolną wargę prosząc o dostęp, który z przyjemnością mu dałam, a chwilę później nasze języki walczyły o dominację. Delikatnie wsadził swoje ręce pod moją koszulkę, kiedy nagle drzwi od pokoju się otworzyły. Momentalnie się od niego odsunęłam i spojrzałam na drzwi w których stała z podbitym okiem Alice.
-Alice!-krzyknęłam przestraszona widząc jej oko.-Co ci się stało?-szybko do niej podeszłam.
-Właśnie co ci się stało?-spytał Justin złośliwie uśmiechając się do niej.
-Stanęłam na grabie i mnie uderzyły.-wytłumaczyła szybko i wyszła nie czekając na moją reakcje. To było dziwne. Zupełnie jakby czegoś się przestraszyła. Czy ona bała się Justina. Po chwili poczułam jak jego ręce oplatają mnie w tali, a jego usta całują mój kark.
-Jesteś głodna?-spytał nagle.-Wiem, że niczego nie jadłaś więc nawet nie zaprzeczaj.-dodał szybko.-Zamówię pizze.-uśmiechnął się i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą z pytaniami. Dobrze wiem, że Alice kłamie, ale dlaczego? Kto jej to zrobił? Westchnęłam i podeszłam do łóżka po czym na nim usiadłam. Rozejrzałam się po swoim pokoju, a mój wzrok przykuło wielkie okno przed którym stało dwóch odwróconych tyłem ochroniarzy. Zawsze tam byli. Evil ma bzika na punkcie bezpieczeństwa. Niby wiem, że oni mnie nie widzą, bo okno jest przyciemniane od tamtej strony, ale czuję się niekomfortowo. Po co ich tu postawili skoro i tak okno ma wbudowany alarm? Czuje się tu jak więzień. Te zamknięte pomieszczenia, ogromna ilość ochroniarzy i te alarmy. Musi mieć dużo wrogów, albo chce mieć pewność, że nie ucieknę. Może być to i to. Po chwili do pokoju wszedł Justin.
-Będzie za 20 minut.-uśmiechnął się i podszedł do mnie po czym usiadł obok mnie. Spojrzałam na jego zmęczone oczy.
-Nie jesteś zmęczony?-spytałam troskliwie.
-Nie.
-Spałeś w ogóle?-zapytałam przysuwając się do niego.
-Nie mogłem zasnąć przez to wszystko, poza tym..miałem pracę.-odpowiedział.
-Pracę?-podniosłam jedną brew do góry.
-Tak, pracę.
-Ohh jaką?
-Nie musisz wiedzieć.-westchnął i przyciągnął mnie do siebie tak, że głową leżałam na jego udach.
-Dlaczego nie?-dalej drążyłam temat.
-Nie odpuścisz, prawda?-pokiwałam przecząco głową.
-Musiałem załatwić kilka spraw, jak tylko wróciłem poszedłem do ciebie.-powiedział gładząc palcami mój policzek.
-Ile cię nie było?
-Dwa dni. Nie chciałem wyjeżdżać, ale nie wszystko poszło po mojej myśli, a kiedy przed wyjazdem chciałem z tobą porozmawiać nie chciałaś otworzyć drzwi. Co robiłaś przez ten czas?
-Siedziałam w pokoju.
-Tak bardzo nie chciałaś mnie widzieć?-spytał ze smutkiem w głosie.
-Justin...ja..-przerwał mi.
-Rozumiem.-po chwili rozległo się pukanie do drzwi, wstałam z nóg Justina i chciałam otworzyć, ale mnie uprzedził. Za drzwiami stał wyraźnie przestraszony chłopak z pizzą, a za nim dwóch ochroniarzy, którzy jak przypuszczam przyprowadzili go tu. Justin zapłacił mu i kazał go odprowadzić. Usiadł na łóżku i otworzył pudełko z pizzą, po czym wziął kawałem, a ja nadal stałam i patrzyłam się na niego.
-Co?-spytał z kawałkiem pizze w ustach, na co zachichotałam.
-Jesz jak świnia.-wstał i podszedł do mnie po czym przycisnął mnie do ściany.
-Jak mnie nazwałaś?-zapytał powstrzymując śmiech, aby brzmieć poważnie, a ja chciałam go za takiego brać, ale nie mogłam ponieważ miał sos na twarzy. Po chwili wybuchłam śmiechem.
-Jesteś cały w sosie.-powiedziałam nadal się śmiejąc i chciałam mu to zetrzeć, ale złapał mnie za rękę i musnął moje usta. Uśmiechnęłam się i już wiedziałam o co mu chodzi. Zaczęłam całować go w tych miejscach gdzie miał sos przy okazji usuwając mu go z twarzy.
-No i już jesteś czysty.-uśmiechnęłam się, a on złapał mnie za rękę i pociągnął na łóżko. Wzięłam kawałek pizzy i zaczęłam go powoli jeść, a kiedy skończyłam Justin już łapał się za 4 kawałek. Zachichotałam.
-Widzę, że dawno nie jadłeś.
-Jestem mężczyzną. Musze dużo jeść.-uśmiechnął się i zaczął jeść...Po skończeniu położyliśmy się na łóżku przytulając się do siebie. Spojrzałam na okno. Ochroniarze nadal tam stali.
-Na co patrzysz?-spytał.
-Na nic.-powiedziałam i spojrzałam na niego.
-Chodzi o ochroniarzy?-niepewnie pokiwałam głową.
-To dla twojego bezpieczeństwa.-powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Nie myśl o nich.
-Dobrze.-lekko się uśmiechnęłam.
-Powinieneś pójść spać. Wyglądasz na zmęczonego i na pewno taki jesteś.-powiedziałam głaszcząc go po policzku.
-Masz rację, ale pójdę spać o ile będę mógł tu zostać.-uśmiechnął się co odwzajemniłam i pocałowałam go w policzek. Justin wstał z łóżka i podszedł do drzwi po czym zamknął je na klucz. Podszedł do łóżka i ściągnął z siebie ubrania zostając w bokserkach. Wszedł pod kołdrę i spojrzał na mnie.
-Dołączysz do mnie?-uśmiechnął się, a ja również się rozebrałam zostając w samej bieliźnie i weszłam pod kołdrę tuląc się do Justina. Pocałował mnie w czoło i objął po czym wyciągnął rękę do wyłącznika światła i je zgasił.
-Śpij dobrze.-szepnął mi do ucha i pocałował w policzek...


***

 

Nagle poczułam jak coś łaskocze mnie w szyje i lekko mnie przygniata. Powoli otworzyłam oczy i nad sobą zobaczyłam całującego mnie w szyję Justina.
-Dzień dobry śpiochu.-uśmiechnął się i musnął moje usta. Ja powoli wstałam do pozycji siedzącej.
-Która godzina?-spytałam, ale Justin nie odpowiedział, bo cały czas patrzył na mój biust. Chwila co. Spojrzałam w dół i dopiero przypomniałam sobie, że byłam w samej bieliźnie. Szybko okryłam się kołdrą, a na moich policzkach pojawiły się czerwone wypieki. Justin jęknął niezadowolony i próbował wyrwać mi kołdrę.
-Przestań.
-Kochanie nie musimy się siebie wstydzić.-powiedział i przysunął się blisko mnie.-Jesteś urocza.-zaśmiał się, a ja stałam się jeszcze bardziej czerwona. Nagle kiedy zupełnie się tego nie spodziewałam Justin popchnął mnie na łóżko, a sam usiadł na mnie ściągając przy okazji kołdrę. Uśmiechnął się znacząco, a swoje usta umieścił na moim brzuchu zaczynając go całować po czym całował mnie coraz wyżej nie omijając żadnej części mojego ciała. Kiedy był przy ustach najpierw pocałował moje kąciki co sprawiło, że chciałam pocałować go jeszcze bardziej. W końcu wpił się w moje usta, a swoje ręce umieścił na moich pośladkach ściskając je na co jęknęłam. Teraz pragnęłam, aby był tu. Chciałam aby to zrobił jednak wiedziałam, że nie mogę na to pozwolić. Nie byłam gotowa. Powoli zaczęłam go odpychać od siebie, ale Justin zaczął napierać jeszcze bardziej i dotykać mnie w różnych miejscach co sprawiło, że pragnęłam tego.
-Justin...-jęknęłam mu w usta, a wtedy spojrzał na mnie. Korzystając z okazji odepchnęłam go od siebie i szybko zakryłam się kołdrą. Jeszcze nie byłam pewna co tak naprawdę do niego czuję, a swój pierwszy raz chce przeżyć z prawdziwej miłości.
-Rose...-szepnął i dotknął mojego policzka po czym podniósł moją głowę, abym na niego spojrzała.
-Nie musimy się spieszyć. Poczekam na ciebie.-powiedział uśmiechając się do mnie. Przysunęłam się do niego i go przytuliłam. Cieszyłam się, że mnie nie zmusza. Pragnęłam tego, ale musiałam się dowiedzieć co tak naprawdę do niego czuję...

_______________________________________________________

Postanowiłam kontynuować pisanie :) Bardzo wam dziękuje za te miłe słowa, które zmotywowały mnie do dalszego pisania ;) Macie racje to tylko jeden komentarz , po co mam się przejmować i zostawiać was z takiego beznadziejnego powodu? :> kocham was <3 boże nawet nie wiecie jak bardzo mi miło kiedy czytam wasze komentarze jesteście naprawdę wspaniali i kochani <3 Popłakałam się czytając je :') Naprawdę bardzo bardzo wam dziękuje <333 Rozdział jest pisany z myślą o @kocham_biebsa <3 Ona jest cudowna sprawiła, że naprawę uwierzyłam w siebie <3 Kocham Cię <3333333333 I kocham wam wszystkich i dziękuje za wsparcie :') Do następnego kochani <3 Mam nadzieję, że sprostam waszym oczekiwaniom, a jeśli macie swoje pomysły chętnie o nich poczytam <3 :*** *o*

19 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny :) a ty masz talent więc go wykorzystuj. Kocham cię ♥
    @LenneSwag

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial zajebistyy Rose i Evil sa uroczy,awww
    @believeyoucanx3

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham cię i cieszę się że jesteś a zły komentarz zobaczysz tylko cię wzmocnił
    tyle pozytywnych głosów kochamy cię pomimo tego że nigdy cię nie widziałam
    proszę nie płacz bo ja się poplacze:'(((((
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  4. awww pogodzenie :DDDD jak się ciesze że znowu zamierzasz pisać na prawde masz talent i ja ci zawsze będę o tym przypominać możesz na mnie polegać nie mogę się doczekać nn kurde ale Rose i Justin są zajebiści kocham tych bohaterów np jeden z najlepszych blogerów jakie czytałam
    i zawsze bedę czytać twoje arcydzieła też cie kocham i wielkie dzięki że dla mnie zadedykowałaś nawet nie zdajesz sobie sprawy ile mi radości tym sprawiłaś na prawdę chociaż raz poczułam się odrobinę ważna dziękuje :D

    @kocham_biebsa

    OdpowiedzUsuń
  5. Jacy oni są cudowni *.* nawet nie wiesz jak się ciesze że dalej piszesz! Dziękuję ci za to! Cudowne ! <3 czekam na next ! <3 /@_TommoKiss

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się że jednak zostałaś z nami <3 pamiętaj że jesteśmy tu z tobą i wierzymy w ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się że dalej piszesz :)
    Rozdział cudowny <3 / @monikapxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na next i zapraszam: http://battle-cry-over.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział super.Bardzo lubię czytać co piszesz.I nie przejmuj się tak zbytnio krytyką.Nie wszystkim dogodzisz.Ale jak widzisz masz duużo osób za sobą.Powodzenia i głowa do góry.Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział jest świetny z resztą jak każdy nie mogę się doczekać następnego ;)/@BieberFever8059

    OdpowiedzUsuń
  13. Kobieto jesteś po prostu boska! Nie wiem co jest w tym ff, ale nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ty piisszesz niesamowicie <3 kocham ten blog :* czekaam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojaaa..jaki wspaniały..
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny, czekam na następny! @biebslox

    OdpowiedzUsuń