środa, 24 grudnia 2014

Rozdział 19 (..) tylko powiedz, że wrócisz.


*Rose's Pov*

22 lipca 2014 rok

-Dlaczego się z nim spotkałaś?!-wrzasnął wściekły Luke.
-A dlaczego nie?
-Kurwa Rose..doskonale wiesz, że to nie mogło skończyć się dobrze!-krzyknął. Był wściekły...nie..był wkurwiony.
-Skąd możesz to wiedzieć co?! Nie masz pojęcia o tym kim jest! Wiem co mi zrobił..ale i tak to nic nie zmienia, że go kocham.-szepnęłam spuszczając głowę, a wtedy usłyszałam hałas trzaśnięcia drzwiami. Po chwili usłyszałam mój dzwoniący telefon.
-Halo?-szepnęłam cicho.
-Rose? Czy coś się stało?-spytał z niepokojem. Kurwa. Nie spojrzałam na wyświetlacz.
-Nie wszystko gra.-odpowiedziałam momentalnie zmieniając swój głos.
-Dobrze, ale..jeśli dowiem się, że coś ci grozi...-nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Justin, jest dobrze.-powiedziałam uspokajającym głosem na co westchnął.
-Dlaczego nie możesz być teraz ze mną?-spytał z żalem.
-Proszę..nie zaczynaj.
-Tylko próbowałem.-obronił się.-Co robisz?
-W zasadzie to nic..-położyłam się na łóżku i zaczęłam wpatrywać w sufit. 
-Miałeś zadzwonić wczoraj..
-Wiem.-odezwał się.-Ale byłem zajęty, a kiedy skończyłem była 3 w nocy..nie chciałem cię budzić.
-Co robiłeś?
-Interesy..wyjrzyj przez okno.-szybko zmienił temat, a ja posłusznie podeszłam do okna. Na dole zobaczyłam Justina z telefonem. Uśmiechnęłam się.
-Kocham kiedy się uśmiechasz.-szepnął do telefonu po czym dodał.-Wyjdziesz do mnie?-pokiwałam głową i się rozłączyłam po czym szybko zeszłam na dół. Byłam sama w domu, bo Devon pojechała do rodziny. Jej rodzice byli bogaci dlatego kupili jej ten dom i nie musi pracować. Ma wszystko o co poprosi dlatego nie było problemu żebym z nią zamieszkała..
Kiedy już wyszłam z domu zobaczyłam uśmiechniętego Justina.
-Witaj księżniczko.-przywitał się i przysunął mnie do siebie po czym zbliżył swoją twarz do mojej i mnie pocałował. Boże jego miękkie usta. On ewidętnie pieprzył moje usta. Cholera. Podoba mi się to. Kiedy oderwaliśmy się od siebie spojrzał na mnie.
-Jesteś urocza kiedy się rumienisz.-powiedział, a ja momentalnie zakryłam twarz rękami i teraz byłam pewna, że moja twarz jest jeszcze bardziej czerwona.
-Jedziemy?-spytał, a ja odsunęłam na co westchnął.-Nie martw się..nie prubóję cię porwać.-powiedział i przejechał swoim palcem po moim policzku na co pokiwałam głową.
-Wybacz.-westchnęłam.-Więc..dokąd jedziemy?-spytałam, a on się uśmiechnął i otworzył mi drzwi.
-Zobaczysz.-mrugnął do mnie, a ja wsiadłam do samochodu. Po chwili on siedział za kierownicą. Kiedy Justin ruszył Devon wjechała samochodem na parking, a kiedy mnie zobaczyła otworzyła szeroko oczy. Jak już zniknęliśmy z jej pola widzenia usłyszałam sygnał świadczący o wiadomości. Wyjęłam telefon, a Justin soojrzał na mnie i przymknął oczy.
-To Devon.-powiedziałam i odczytałam wiadomość.
Od :Devon
"Jprdl Rose! Nie robisz tego..wracaj.."
Nic nie odpisałam tylko wsadziłem telefon spowrotem do kieszeni i skoncentrowałam się na drodze. Jechaliśmy przez jakieś 15 minut po czym Justin zatrzymał się przed jakimś domem. 
-Gdzie jesteśmy?-spytałam, ale w odpowiedzi usłyszałam tylko ciszę, bo on był już na zewnątrz i szedł otworzyć mi drzwi. Kiedy je otworzył wysiadłam, a Justin złapał mnie za rękę i pociągnął do domu. 
-Co tu robimy?-nie odpowiedział mi tylko pociągnął na górę do jakiegoś pokoju. Oniemiałam to był pokój, który widziałam kiedy..zemdlałam?
-To jest..mój dom, prawda?-spytałam, a on pokiwał głową i mnie przytulił. Po chwili poczułam jak zaczyna całować moją szyję, a bluzkę podnosi do góry.
-Justin..-jęknęłam z przyjemności. Kiedy miał już ściągnąć bluzkę, odepchnęłam go od siebie, bo usłyszałam przychodzącą wiadomość. 
-Rose...-jęknął niezadowolony, a ja ignorując go wyciągnęłam telefon.
Od :Devon
Gdzie jesteś?! Nic ci nie jest?! Rose odezwij się!
Do :Devon
Wszystko w porządku :)
Poczułam jak Justin opiera swoją brodę o moje ramie. 
-Kto to?-spytał.
-Devon..-od razu zabrał mi telefon i zaczął czytać, a później pisać wiadomość.
-Justin! Co robisz?!-spytałam, a jego telefon zawibrował.
-Wysyłam sobie numer tej dziwki.-warknął na co się wzdrygnęłam. On spojrzał na mnie i przytulił po czym pocałował w policzek.
-Czujesz się przy mnie bezpieczna?-spytał patrząc mi głęboko w oczy.
-Tak.-odpowiedziałam szczerze, a on cmoknął mnie w usta, po czym podniósł i położył na łóżku. Obiął mnie swoim ramieniem, a ja wtuliłam się w niego.
-Kocham cię.-szepnął mi do ucha przygryzając płatek.
-Ja ciebie też.-odszepnęłam dotykając torsu Justina. Lekko się odsunęłam i spojrzałam mu w oczy, a kiedy się zbliżył mój telefon znowu zawibrował. Wściekły zabrał mi telefon i odebrał. Chociaż nie było na głośniku doskonale słyszałam co mówiła Devon.
-Rose kurwa w końcu! Gdzie ty do cholery jesteś?!-usłyszałam ją na co Justin się skrzywił przez to, że krzyczała do słuchawki jak nienormalna.
-Nie dzwoń i nie pisz więcej.-tylko to powiedział swoim oschłym głosem i się rozłączył po czym wyłączył mi telefon.
-Problem z głowy.-uśmiechnął się i chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam.
-Justin. Devon będzie się martwiła-powiedziałam i się skrzywiłam.
-Wiesz, że zawsze możesz zamieszkać ze mną.-uśmiechnął się. To był jego plan. Chciał żebym wróciła.
-Zawieź mnie do domu.-szepnęłam spuszczając głowę, ale zauważyłam, że się uśmiechnął.-Do Devon.-dokończyłam, a jego uśmiech zszedł z twarzy.
-Rose..-jęknął zawiedziony.-Dlaczego nie chcesz wrócić?!-warknął na co się wzdrygnęłam.
-Właśnie dlatego. Jesteś nieobliczalny. Nie chce żebyś znowu zamknął mnie w tym cholernym domu!-krzyknęłam ze łzami w oczach.
-Nie zrobie tego.-powiedział delikatnie.
-Jakoś nie chce mi się wierzyć.-uśmiechnęłam się ironicznie.
-Co do jasnej cholery mam zrobić żebyś do mnie wróciła?!-krzyknął.
-Potrzebuje czasu Justin.-spuściłam głowę na co szybko ją podniósł.
-Rose..tylko powiedz, że wrócisz.-szepnął blisko moich ust. Niepewnie pokiwałam głową, a on zmniejszył odległość między nami, wpijając mi się w usta. Podniósł mnie, a ja momentalnie oplotłam swoje nogi dookołajego pasa. 
-Jesteś idealna.-szepnął przygryzając moją wargę na co jęknęłam.
-Kurwa kocham kiedy jęczysz. Nawet nie wiesz jak bardzo nie mogę się doczekać kiedy będziesz pode mną.-szeptał wodząc swoim nosem po mojej szyi. Przysunął mnie jeszcze bliżej siebie po czym swoją ręką zaczął jeździć po moich plecach.
-Podoba ci się to?-spytał na chwile odrywając się od mojej szyi po czym zaczął składać na niej tysiące pocałunków. Wyszeptałam ciche "tak" i z przyjemności zamknęłam oczy. Po chwili położył nas na łóżku tak, że on był nade mną i nadal całował moją szyję.
-Justin..-szepnęłam, ale mi przerwał.
-Shh..-uciszył mnie po czym przeniósł się na moje usta. Doskonale wiedziałam co chce zrobić, ale ja nie chciałam mu się poddać. Jeszcze nie teraz. Odepchnęłam go zanim zdążył wsunąć swoje ręce w moje spodnie. Spojrzał na mnie pytająco, a ja wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Kiedy schodziłem po schodach poczułam jak mnie podnosi, mocno mnie trzymając.
-Puść mnie!-krzyknęłam przestraszona. Po chwili przyciskał mnie do ściany, trzymając ręce po obu stronach mojej głowy. Zaczęłam uciekać wzrokiem.
-Kurwa Rose spójrz na mnie!-krzyknął przez co spojrzałam na niego ze łzami w oczach.
-Nic ci nie zrobię.-szepnął opierając swoje czoło o moje.-Nie skrzywdzę cię..obiecuję.-pogłaskał mój policzek, po czym pocałował mnie w nos.-Jesteś dla mnie cholernie ważna i nic tego nie zmieni.
-Przepraszam Justin..ja po prostu..nie mogę..-po moich policzkach zaczęły spływać łzy, które Justin zaczął wycierać.
-Shh..rozumiem..nie płacz kochanie.-po jego słowach wtuliłam się w niego mocno, nie chciałam żeby mnie puszczał. Chciałam żeby teraz tu był.
-Kocham cię.-szepnął mi do ucha.-Bardzo...
-Ja ciebie też..nie wyobrażam sobie tego co by było gdybym cię nie poznała.-spojrzałam na niego, a on mocno mnie przytulił i pocałował w czoło.

_____________________________________
Przepraszam, że nie dodawałam :/ Dzisiaj wigilia ! :D Kocham święta, a wy? Mam nadzieję, że ten rozdział nie jest bardzo nudny ;/ napisałam go już dawno, ale jako, że jestem leniwa to go nie dodałam , przepraszam :( Życzę wszystkim wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku ! <3


25 komentarzy:

  1. BOSKI ! CZEKAM NA NEXT ! :)

    WESOŁYCH ŚWIĄT MISIA :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super jak zawsze! ♡ Czekam na następny; **

    OdpowiedzUsuń
  3. Super jak zawsze a łezka zakręciła mi się w oku :).Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :) Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział genialny <3 czekam z niecierpliwością na nn!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wesołych świąt itd. Rozdział jest świetny i czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam uwielbiam uwielbiam i czekam na nn :) <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Chcę więcej!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. *0* *.* /@_TommoKiss

    OdpowiedzUsuń
  10. Uroczy :* :) CZekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  11. aww, oni są tacy słodcy ! wspaniale;)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham <3 jak zwykle swietny. czakam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy następny rozdział??

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy kolejny rozdział? Bo już nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajebiste :3 Uwielbiam to opowiadanie !
    Dużo pomysłów, weny, motywacji i chęci do pisania życzę!
    Szczęścia oczywiście oraz zdrowia ♥
    Rozwijaj talent kochana :333

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy następny ile mamy jeszcze czekać hmm ?? :(

    OdpowiedzUsuń