środa, 3 grudnia 2014

Rozdział 18 Kocham Cię. ~Justin.

*Rose's Pov*

20 lipca 2014 rok

-Cieszymy się, że w końcu jesteś z nami.-powiedział uśmiechnięty Luke.
-Ja też.-odwzajemniłam uśmiech.  Mieszkam teraz u Devon, nadal nie mogę uwierzyć, że tu jestem. Spotkaliśmy się wszyscy razem na ognisku. Tak bardzo podoba mi się to miejsce. Nagle przypomniało mi się coś o co chciałam spytać już od dawna.
-Czy przed wypadkiem znałam Evil'a?-zapytałam, a wszyscy umilkli. 
-Tak.-odpowiedziała Devon, na co moje oczy momentalnie się rozszerzyły.
-Jak to?
-Byliście szczęśliwi razem..-szepnęła nie patrząc na mnie, a mnie zatkało. Evil mówił, że moi rodzice zabraniali nam się spotykać, ale myślałam, że to kłamstwo.
-Twoi rodzice i my chcieliśmy ci uświadomić, że jest niebezpieczny, ale ty i tak nas nie słuchałaś... Pewnego dnia tak po prostu zniknęłaś.-szepnęła z płaczem. Nie mogłam uwierzyć. Może gdybym się z nim nie spotykała to..nadal żyłabym normalnie.
-Rose czy wszystko dobrze?-spytała z troską Maya. Pokiwałam głową i wymusiłem uśmiech. Nie chciałam, aby ten wieczór był smutny.
-No ,więc..co jemy, bo jestem głodna?-zmieniłam temat i sięgnęłam po pianki...

***

21 lipca 2014 rok

W nocy czułam, że ktoś mnie obserwuje, ale nie dawałam po sobie tego poznać. Rano kiedy otworzyłam oczy nadal byłam w pokoju Devon. Uśmiechnęłam się...
Wstałam i postanowiłam zrobić dla mnie i Devon śniadanie. Zeszłam na dół i zaczęłam robić nam jajecznice. Nagle poczułam jak wszystko dookoła mnie zaczyna wirować, a ja upadam. 

***


Stałam w jakimś pokoju. Nagle weszła do niego jakaś dziewczyna, a kiedy się odwróciła nie mogłam uwierzyć..to byłam ja. Usłyszałam pukanie do okna, więc się odwróciłam, a dziewczyna podeszła do niego. Otworzyła je, a do pokoju wszedł Evil..Przysunął ją do siebie i pocałował. Delikatnie podniósł i położył na łóżku. Nie opierała się. Evil zaczął całować jej szyję, ale po chwili odepchnęła go od siebie.
-Justin..moi rodzice są na dole.-szepnęła, a ja nie wiedziałam co się dzieje.
-Kocham cię, księżniczko.-powiedział jej na co się uśmiechnęła.
-Ja ciebie, też.-pocałował ją w czoło, po czym zszedł z niej i położył się obok...

***


Poczułam jak ktoś oblewa mnie wodą przez co się obudziłam.
-Boże Rose! Nie strasz mnie tak więcej!-krzyknęła ze łzami Devon.
-Co się stało?-spytałam.
-Usłyszałam jak coś się zbiło, a kiedy zeszłam na dół zobaczyłam jak leżysz na podłodze.
-Zobaczyłam siebie i Evil'a..kiedy byliśmy młodsi...-szepnęłam, a Devon była wyraźnie zaciekawiona, więc kontynuowałam.
-Przyszedł do mnie. Wyglądaliśmy na szczęśliwych.-powiedziałam i podniosłam się z podłogi.-Czy to możliwe, że to stało się na prawdę?-zapytałam.
-Może twoja pamięć wraca..-szepnęła Devon.
-Opowiadałaś mi, że Justin wkradał się do ciebie przez okno...-dodała.
-Devon..dzisiaj w nocy czułam..że ktoś mnie obserwuje.-jej oczy się rozszerzyły.
-Co..?-spytała zaskoczona. -Dzisiaj zadzwonimy po chłopców..musimy to sprawdzić.-powiedziała po czym zadzwoniła do nich. Poszłam do pokoju, a kiedy do niego weszłam oniemiałam. Stał tam on. Chciałam zacząć krzyczeć, ale zatkał mi usta.
-Shh..spokojnie.-powiedział kojącym głosem.
-Chciałem tylko dać ci to..-szepnął smutnym głosem i podał mi kartę kredytową z pinem i nowy telefon.-Nie chcę żebyś musiała pracować..-dodał.
-Nie chcę tego!-krzyknęłam kiedy udało mi się uwolnić.-Chcę tylko żebyś mnie zostawił.-zaczęłam płakać. Kiedy mnie dotknął poczułam miłe uczucie..przerażało mnie to..
-Dobrze..ale chce tylko jedno..-spojrzałam na niego pytająco.-Daj mi się pocałować ostatni raz.-błagał.
-Wtedy obiecasz, że zostawisz mnie w spokoju?-spytałam, a on pokiwał głową. Powoli przysunęłam się do niego i go pocałowałam. To było coś innego niż wcześniej. W moim brzuchu poczułam stado motyli. Ręce Justin'a powędrowały pod moją bluzkę na brzuch. Nie sprzeciwiałam się, ale wiedziałam, że muszę to skończyć. Chciałam się odsunąć, ale on mi nie pozwolił i zaczął błagać o więcej. Nie mogłam. Odepchnęłam go od siebie i odsunęłam się.
-Pamiętaj, że zawszę będę cię kochał.-powiedział i wyszedł przez okno.
Wiesz, że źle robisz..zakochałaś się w nim!
Nie!-zaczęłam kłócić się z moją podświadomością.
Oczywiście, że tak..i dobre wiesz, że mam rację.
W końcu będę mogła żyć normalnie..
Czy ty na prawdę tego chcesz?-moje myśli przerwała Devon, która weszła do pokoju,
-Rose jesteś gotowa?
-Na co?-zapytałam zaskoczona.
-Na zakupy.-uśmiechnęła się.
-Nie mam pieniędzy.
-Ja ci kupię.
-Nie. Znajdę sobie jakąś pracę.
-Nie ma mowy i nic nie mów! Czekamy na dole!-krzyknęła kiedy była już na schodach, a ja westchnęłam i otworzyłam kartkę od Justina.

*** 


Kochana Rose.
Droga Rose.

 Chciałbym powiedzieć. Proszę zaakceptuj te proste słowa TE 2 SŁOWA NA 9 LITER "Kocham Cię". 
 Myślę, że nie mógł bym w tej sytuacji powiedzieć Ci nic lepszego...Pojawiłaś się znikąd tak po prostu,tak jak moje uczucie do ciebie. 
 Sam nie wiem jak to możliwe i czy można to racjonalnie wytłumaczyć. Lecz dziś wiem,że To dla Ciebie żyję, marzę, tęsknię,to Ciebie kocham. 
Jesteś niepowtarzalna, ciepła, kochana. Gdy widzę Cię i rozmawiamy jestem szczęśliwy że Cię poznałem,i wszystkie problemy przestają istnieć,  gdy przed moimi oczami pojawia się Twoja piękna twarz,ogarnia mnie wzruszenie i zastanawiam się dlaczego? Czy to nagroda czy kara? 
Wiem jedno zależy mi na tobie, choć wiem że i tak nie wiele to zmieni i niewiele te słowa znaczą dla ciebie,rozumiem że te słowa Kocham cię  nic dla ciebie nie znaczą i nie znaczyły wypowiadane przeze mnie. 
Gdy pomyślę o Tobie,o wspólnie spędzonym czasie i chwilach na mojej twarzy pojawia się uśmiech,a w sercu wielka radość. 
 Kiedy uświadomiłem sobie, że się w Tobie zakochałem byłem wtedy jeszcze głupi,że nie potrafiłem ci powiedzieć jak bardzo mi na tobie zależy,  ale czułem wtedy to samo,co dzisiaj i zawsze już będę to czuł. Dziś kocham Cię bardziej niż wczoraj, a jutro będę kochał jeszcze mocniej.  
Rose jesteś szczęściem,którego się nigdy nie spodziewałem i że mogłem trafić na taką wspaniała i wyjątkową osobę.
A w tym liście starałem się napisać co czuje. I mam nadzieje że mi się to udało. 
Jeżeli jednak los zechciał inaczej.Pamiętaj że zawsze zostaniesz w moim  Sercu. Będę cię wspominał przez lata czasem ze smutkiem i żalem a czasem z uśmiechem na twarzy, bo będzie mnie cieszyć  to, że dane mi było mi poznać i ujrzeć taki skarb coś pięknego i niepowtarzalnego.
A największym dowodem na to,że wszystko co napisałem to prawda.
   Kocham Cię. ~Justin.  

***

 

 Czytając ten list zaczęłam płakać jak głupia. To było takie piękne. Nie miałam słów by wyrazić to co teraz czuję. Wzięłam telefon, który dostałam i zaczęłam przeszukiwać kontakty. Wiedziałam, że zapisze w nim swój numer. Niepewnie nacisnęłam na niego, a po chwili usłyszałam jego głos.  
-Halo? 
-Justin?-szepnęłam.
-Rose?!-spytał z entuzjazmem, a jednocześnie zaskoczony.
-Ja ciebie też kocham.-szepnęłam, a kilka łez spłynęło po policzku.
-Księżniczko..-wiedziałam, że nic innego nie mógł z siebie wydusić.-Spotkamy się dzisiaj?-spytał z nadzieją.
-Dobrze, ale wieczorem.
-Będę na ciebie czekał nad morzem o 18...-powiedział, a ja się rozłączyłam, kiedy usłyszałam jak Luke wchodzi do pokoju.
-Z kim rozmawiałaś?-spytał podejrzliwie.
-Ktoś pomylił numery.-odparłam szybko.
-A skąd masz telefon?  
-Dostałam od..wiesz..-odpowiedziałam na co pokiwał głową.
-Idziemy?
-Tak.

***

 

-To jak widzimy się o 18?-spytali po czym spojrzeli na mnie.
-Umm..zostanę w domu..spotkajcie się dzisiaj beze mnie, dobrze?-spytałam słodko się uśmiechając.-Jestem zmęczona.-udałam ziewnięcie.
-Dobrze.-powiedział Luke i dał mi buziaka w policzek na pożegnanie, a wszyscy dookoła zagruchali na co się zarumieniłam.
-Do zobaczenia!-krzyknęli, a ja z Devon weszłyśmy do domu.
-Rose..zastanawia mnie jedno..skąd miałaś pieniądze na zakupy?  
-Justin mi dał kartę..powiedział, że nie chce żebym musiała pracować.-ona przytaknęła po czym mnie przytuliła.
-Tak bardzo się cieszę, że znowu jesteś z nami, a nie u tego psychola.-szepnęła mi do ucha, a ja się sztucznie uśmiechnęłam..Justin nie był psycholem..prawda?
-Wychodzę o 17:30 mam nadzieję, że sobie poradzisz.-uśmiechnęła się, a ja przytaknęłam.   
-Emm..Devon?
-Tak?  
-Jak dojść nad morze?-spytałam.
-A co?-zapytała przymykając oczy.
-Tak się pytam.-uśmiechnęłam się, co odwzajemniła. Kiedy już mi wytłumaczyła patrzyła na mnie niepewnym wzrokiem.
-Nie zrób niczego głupiego..-powiedziała z troską w głosie.
-Spokojnie..-uśmiechnęłam się do niej pocieszająco..

***

 

 Kiedy wyszła kilka minut po niej zrobiłam to samo. Chciałam się z nim spotkać, chociaż wiedziałam, że robię źle i jest to cholernie głupie z mojej strony, bo przecież niedawno dopiero udało mi się od niego uciec..Kiedy tylko zobaczyłam go na brzegu morza moje serce stanęło. Miał na sobie garnitur i trzymał czerwoną różę. Jego włosy były ułożone w lekkim nie ładzie, ale seksownie. Przygryzłam wargę. Ja na sobie miałam nowo kupioną czerwoną sukienkę bez ramiączek i ledwo zasłaniającą mi pupę, ale dziewczyny uznały, że wyglądam w niej seksownie dlatego muszę ją mieć. Powoli i nie pewnie podeszłam do niego, a kiedy się odwrócił i zobaczył mnie jego oczy zabłysły, momentalnie przysunął mnie jednym ruchem do siebie, po czym szepnął mi do ucha.
-Wyglądasz kurewsko seksownie.-jęknął, a ja się zarumieniłam.
-To dla ciebie.-powiedział cały czas na mnie patrząc i podał mi różę. 
-Dziękuję, że chciałaś się ze mną spotkać.
-Justin..ten list był piękny.-powiedziałam.-Dzięki niemu zrozumiałam, że cię kocham.-jego oczy były niesamowicie szczęśliwe.
-Ja ciebie też kocham.-szepnął, a ja nie wytrzymałam i się do niego przytuliłam, po czym go pocałowałam.
-Ktoś tu jest niecierpliwy.-zachichotał.
-Jeśli chcesz mogę sobie iść.-powiedziałam i już miałam odejść kiedy złapał mnie w talii.
-Nie. Zostań.-zaczął wodzić swoim nosem po mojej szyi na co się rozpłynęłam...
-Wiedzą, że tu jesteś?-spytał, nagle kiedy siedzieliśmy już na pisaku.
-Nie.
-To dobrze.-odpowiedział i zaczął bawić się moimi palcami. Siedziałam tak w niego wtulona do póki nie usłyszałam jak ktoś mnie woła. Momentalnie się odwróciłam, a za sobą zobaczyłam Luka i dziewczyny. Przełknęłam głośno ślinę, a oczy Justin'a zrobiły się czarne. Ścisnęłam go za rękę, aby pokazać mu, że jestem z nim. 
-Rose co ty do cholery tu z nim robisz?!-krzyknął oszołomiony Luke. Wstałam, a Justin za mną. Nadal trzymaliśmy się za ręce.
-Wiesz dobrze co ci zrobił, a i tak tu przyszłaś.-spuściłam głowę. Maya miała racje, ale..
-Ja go kocham.-szepnęłam, a Luke zacisnął swoje pięści i był gotowy rzucić się na Justina. On tylko spojrzał się na niego kpiąco i przytulił mnie do siebie.
-Rose..wracamy do domu.-kiedy Justin to powiedział moje oczy się rozszerzyły.
-Co..?-wydusiłam z siebie, kiedy ciągnął mnie za rękę.-Ja nigdzie nie wracam.-szepnęłam, na co stanął i odwrócił się do mnie. 
-Jak to nie?-zmarszczył brwi, a ja wyrwałam rękę z jego uścisku i podeszłam do przyjaciół.
-Chcę zostać tu..z moimi przyjaciółmi.-wiedziałam doskonale, że pięść Justina się zacisnęła.   
-Będziesz mogła ich widywać kiedy zechcesz, a teraz wracamy.-podniósł lekko głos.
-Oboje wiemy, że to kłamstwo.-szepnęłam nie patrząc na niego.
-Widzisz..nie możesz jej do niczego zmusić..-warknął Luke i złapał mnie za ramię, na co Justin był gotowy go zabić.
-Zobaczymy się innym razem.-szepnęłam do niego, bojąc się jak zareaguje. On pokiwał głową, a kiedy chcieliśmy już odejść on odezwał się.
-Hej nawet się ze mną nie pożegnasz?-spytał podnosząc jedną brew, na co odwróciłam się i chciałam do niego podejść, ale Luke mi nie pozwolił.
-Luke daj spokój.-przewróciłam oczami i podeszłam do Justin'a. 
-Zadzwonię kiedy będę w domu, księżniczko.-szepnął tak, abym tylko ja usłyszała i pocałował mnie w policzek.
-Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-odpowiedziałam i odeszłam od niego..to wszystko co się działo było zdecydowanie dziwne. Miałam mieszane uczucia co do Justin'a.

______________________________________________________
Napisałam nowy rozdział..szczerze mówiąc to go zwaliłam, bo akcja toczy się za szybko :/ już w sobotę Mikołajki 😻 ja już dostałam swój prezent xd 
Jak myślicie czy Justin i Rose będą mogli  w końcu być szczęśliwi razem? :)

26 komentarzy:

  1. BOSKI ! CZEKAM NA NEXT ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) Czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jziwhduevdhh oł yeah, Luke spierdalaj /@_TommoKiss

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały *.* Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle świetny :) czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zgadzam się trochę za szybko to wszystko się potoczyło...

    OdpowiedzUsuń
  7. awwww*_*zakazana miłość, jak słodko...cudownie!
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  8. O mamammamamammamaoooo! *-* Jaki ten Justin jest romantyczny, co jak co ale nie spodziewałam się tego po nim :D Czytając ten list ryczałam, ryczaaaałam! :O
    To chyba najlepszy twój rozdział, mega fajnie się go czytało :)
    Buziakii :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super :) Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny.Chcę już następny.Super piszesz/Monika

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzisiaj znalazłam twoje opowiadanie i przeczytałam całe.Cudownie piszesz.Mogłabym czytać to opowiadanie i czytać i czytać.Chcę już nexa.Sorry,że z anonima,ale nie mam konta.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wróciłam do czytania ✊❤ super jestem ciekawa zachowania Juju

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajne :D jak na razie mi tak bardzo się nie podoba,ale może z czasem.na pewno będę czytał

    OdpowiedzUsuń
  15. to 21 kom dodaaj szybko nastepny rozdział <33333

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekam z niecierpliwością na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kkedy nn niemoge sie docezkać <3 <#

    OdpowiedzUsuń
  18. Ejjj noo kiedy nn???

    OdpowiedzUsuń
  19. http://wykrzycz-mi-szeptem.blogspot.com/?m=1

    Zapraszam !!!

    OdpowiedzUsuń