*Rose's Pov*
-Tak.-szepnęłam cicho nie patrząc na niego. Nie wiem czemu tak nagle zaczęłam się go bać. Po prostu nie umiem tego wytłumaczyć.
-Rose..co zrobiłem źle?-spytał głosem przepełnionym smutkiem.
-Justin...nic nie zrobiłeś..jesteś cudowny..-powiedziałam patrząc mu w oczy.-My chyba nie jesteśmy dla siebie przeznaczeni.-powiedziałam cicho.
-Nie mów tak..kocham cię.-zaczęłam kręcić przecząco głową.
-Nie możesz mnie kochać.
-Kurwa Rose. Nie mów czegoś takiego!-uniósł się.-Ja cię kurwa kocham i nic nie możesz z tym zrobić! Będę o ciebie walczył choćby nie wiem co!-wrzasnął na mnie.
-Justin...znamy się krótko..
-Nie Rose..my się znamy od kilku lat.-powiedział, a ja otworzyłam szerzej oczy.
-Jak to?
-Byliśmy dziećmi kiedy się poznaliśmy...-uśmiechnął się smutno.-Już wtedy twoi rodzice mnie nienawidzili.-powiedział, a mnie zamurowało.-Nie pozwalali się nam widywać..a kiedy skończyłaś 15 lat..wiedziałem, że byłem w tobie zakochany.-szepnął spuszczając głowę.
-Justin.-mój głos zadrżał.-Powiedz mi więcej.-poprosiłam podchodząc do niego i łapiąc za rękę.
-Robiłem wtedy wszystko, aby móc się z tobą spotkać..jednak twoi rodzice mi zabraniali, aż...-przerwał, a jego mięśnie się napięły.
-Aż co?-spytałam marszcząc brwi.
-To nie jest ważne.-powiedział i przytulił mnie po czym pocałował w czubek głowy.
-Skoro to nie jest takie ważne powiedz.
-Rose...-jęknął.-Przestań się dopytywać...-powiedział niezadowolony i potarł swoje czoło. Obróciłam się do niego tyłem, a ręce skrzyżowałam na piersiach.
-Ohh to takie dojrzałe.-powiedział zirytowany.
-Justin dlaczego niczego mi nie mówisz?-spytałam odwracając się do niego ze smutnymi oczami.
-Znienawidziłabyś mnie.-szepnął i zacisnął szczękę.
-A może nie?! Skąd wiesz skoro mi nie chcesz powiedzieć?!-krzyknęłam.
-Zgoda!-wrzasnął.-Chcesz prawdy?! Twoi rodzice zginęli przeze mnie!-krzyknął i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Nie mogłam w to uwierzyć. Po prostu nie mogłam, po chwili łzy zaczęły spływać mi strumieniami. Szybko wybiegłam z pokoju i zaczęłam szukać Justina. Znalazłam go siedzącego w swoim biurze na fotelu z głową w rękach. Powoli do niego podeszłam, a on podniósł głowę. Jego oczy były smutne, a jednocześnie wściekłe. Justin jednym duchem posadził mnie na swoich kolanach i mnie przytulił.
-Nie chciałem żeby wtedy zginęli Rose..nic nie mogłem zrobić.-szepnął, a swoją twarz umieścił na moim ramieniu. Delikatnie pogłaskałam go po plecach.
-Oni nie chcieli żebyś była ze mną..zginęli, abyś mogła uciec...-wychrypiał po czym spojrzał mi w oczy.
-Proszę..nie nienawidź mnie..-wtuliłam się w niego.
-Nie nienawidzę cię Justin...nie mogłabym.-szepnęłam nadal płacząc.-Opowiedz mi o tym..-szepnęłam bardzo cicho.
-Ścigałem twoich rodziców, bo chcieli ciebie wywieźć..chcieli mi cię zabrać...kiedy wjechali w ślepą uliczkę...uderzyli w nią z ogromną siłą..myślałem wtedy, że to już koniec..że już nigdy bym cię nie zobaczył...ale kiedy wyszedłem z samochodu zobaczyłem cię..leżałaś na ulicy poobijana..kazali ci wcześniej wyskoczyć z samochodu..byłaś nie przytomna, więc szybko zawiozłem cię do szpitala. Chciałem się tobą zaopiekować jednak złapali mnie..-powiedział i złapał moją rękę. Łzy nie przestawały spływać mi po policzkach. Justin otarł mi je i przytulił do swojego torsu.
-Shh..-próbował mnie uspokoić delikatnie kołysząc się ze mną i pocierając ręką moje plecy. Nie wiem ile tak siedzieliśmy, ale po pewnym czasie zasnęłam...
*No One Pov*
Justin nie powiedział jej jednak wszystkiego..najważniejszego. Kupił ją od jej ojca, kiedy upił go. Rose nie miała świadomości, że została sprzedana za 55 milionów dolarów przez własnego ojca w ręce najniebezpieczniejszej osoby w mafii. Jej rodzice próbowali ją tylko przed nim chronić. Nie chcieli, aby ich córka miała cokolwiek wspólnego z mafią. Jednak czy to była wina Justina? Przecież sam nie wybrał sobie takiego życia i czy przez to nie mógł być z jedyną osobą którą kocha? Justin kiedy jego księżniczka zasnęła zaniósł ją do swojego łóżka i położył się obok niej. Nie mógł przestać na nią patrzeć. Dla niego Rose była najpiękniejszą istotą na ziemi i chciał, aby miała wszystko co najlepsze. Po chwili telefon Justina zaczął dzwonić, więc z niechęcią go odebrał, gdyż chciał zostać ze swoim aniołkiem.
-Zadanie wykonane. Nie żyją.-po drugiej stronie Evil usłyszał męski głos przez, który natychmiast się uśmiechnął.
-Jeszcze dzisiaj pieniądze zostaną przelane na twoje konto.-powiedział szorstkim głosem i się rozłączył, kładąc się z powrotem obok Rose...
*Rose's Pov*
12 lipca 2014 rok
Powoli otworzyłam swoje jeszcze zaspane oczy i poczułam jak ktoś mocno mnie trzyma w talii. Spojrzałam w bok i ujrzałam cicho chrapiącego Justina. Zachichotałam i wyrwałam się z jego uścisku po czym delikatnie musnęłam jego usta, sprawiając tym, że poczułam jak łapie mnie i przyciąga do swojego ciała. Po chwili odsunęłam się do niego.-Dzień dobry.-uśmiechnęłam się do niego.
-Dzień dobry księżniczko.-odwzajemnił uśmiech i musnął moje usta jeszcze raz. Ja powoli wstałam i zaczęłam kierować do wyjścia.
-Dokąd idziesz?-spytał zaskoczony.
-Przebrać się.-uśmiechnęłam się i wyszłam. Poszłam do swojego pokoju po czym zrobiłam poranną toaletę, wykąpałam się i ubrałam. Kiedy miałam wyjść z łazienki usłyszałam jak ktoś wpada do mojego pokoju, a hałas jaki słyszałam przerażał mnie. Zaczęłam panicznie rozglądać się gdzie mogłabym się schować. Jednak kiedy chciałam się schować ktoś złapał mnie i zakrył usta szmatą. Zaczęłam się wyrywać, ale na marne. Po chwili przed oczami widziałam tylko ciemność. Nie miałam pojęcia co się dzieje, ale wiedziałam, że to nie skończy się dobrze...
***
Obudziłam się w małym ciemnym pomieszczeniu na starym materacu. Powoli się podniosłam i rozejrzałam. Moją uwagę zwróciły drzwi, które po chwili się otworzyły.
-Ooo widzę, że nasz śpioch się obudził.-zaśmiał się wrednie i podszedł do mnie po czym silnie złapał za rękę i zaczął mnie ciągnąć.
-Gdzie jestem? Co tu robię?-spytałam z paniką.
-Zaraz wszystkiego się dowiesz.-uśmiechnął się nie miło po czym popchnął mnie do jakiegoś pomieszczenia.
-Witaj kochanie.-uśmiechnął się jakiś mężczyzna.
-Kim jesteś?-spytałam niepewnie.
-Można powiedzieć, że starym przyjacielem Evila.-uśmiechnął się ironicznie i podszedł do mnie.
-Kurwa jesteś cholernie seksowna. Nic dziwnego, że trzyma cię pod kluczem.-podszedł jeszcze bliżej i złapał w pasie, uśmiechając się.
-W łóżku zapewne jesteś bardzo dobra.-szepnął mi do ucha, a mnie przeszły nie miłe deszcze. Teraz tak bardzo chciałam żeby był tu Justin...
*No One Pov*
Ludzie, którzy porwali Rose popełnili ogromny błąd. Evil jeszcze nigdy nie był tak wściekły i nie pragnął zabić. Nie mógł zrozumieć jakim cudem udało im się wejść na jego teren i zabrać mu jego własność. Jeszcze nikt nie ośmielił się tego zrobić. Evil mógł zapewnić to, że jeśli ich znajdzie śmierć będzie długa i bolesna...
__________________________________________________
Hej wam :) Trochę nie dodawałam rozdziału, ale nie miałam weny, a ten rozdział uważam, że nie należy do najlepszych ;/ Jeśli chcecie podsuńcie mi jakiś pomysł :*
nIesamowity ♥
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się rozdział jest świetny. Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńO kurde xd no to sie porobiło :o czekam na next ! *.* /@_TommoKiss
OdpowiedzUsuńPERFECT ! <3 czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń@Always_with_Jus
o kurde ! mam nadzieje ze Justin szybko ja znajdzie
OdpowiedzUsuństrasznie mi sie podoba:)
@magda_nivanne
SUPER ! ! ! CZEKAM NA NEXT ! ! ! :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńwow znowu mnie zaskoczyłaś i te kącowe słowa tego
OdpowiedzUsuńtypola naprawde śietny kocham
nie mogę się doczekać nn
życze weny
@kocham_biebsa
Cudny
OdpowiedzUsuńBoskii <3333 , czekam na nn :********
OdpowiedzUsuńo jaaacie *.* kocham twoje opowiadanie <3333 jest niesamowite i bardzo bardzo bardzo bardzo suuper ;3 czekam z niecierpliwoscia na nn ;******
OdpowiedzUsuńZajebisty!! Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńLubie smalec ✌
OdpowiedzUsuńGenialny !!! Uwielbiam te opowiadanie <3 Życzę dużo weny , bo tak żadko dodajesz rozdziały :(
OdpowiedzUsuńMam pytanie, rozdziały dodajesz regularnie czy jak ci sie napisze :*?
OdpowiedzUsuńKiedy mam czas :)
UsuńNo to się porobiło ;o
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa kogo zabili w poprzednim rozdziale i nie mogę się doczekać i dalszych 'przygód'
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny ???
OdpowiedzUsuńDodaj nasz button na swojego bloga aby twoje zamówienie zostało zrealizowane http://recenzujemy-fanfiction-opowiadania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń/Załoga RFFPL
swietny. czekam na nn
OdpowiedzUsuńKiedy następny ? Nie mogę się doczekać dalszych wydarzeń !!! :D :D
OdpowiedzUsuńNie musisz być zadowolona ze swojego rozdziału, ale uwierz mi na słowo, że jest świetny! Mam nadzieję, że teraz poznamy te złą-opiekuńczą stronę Evil'a (jeśli wiesz o co mi chodzi)
OdpowiedzUsuń;) czekam nn